Facebook

środa, 21 grudnia 2011

święta?

Jak tam, kochani, macie już święta w domach?
U mnie jakoś tak daleko jeszcze. Nie chce mi się nic robić. Coś am w sobotę posprzątałam, ale nie za wiele... mam za to masę pomysłów na robótki. Dzisiaj skończyłam serwetkę na prezent do Berlina. Zdjęcie wrzucę jak wykrochmalę to maleństwo i wyprasuję. Zaczęłam za to robić... coś... no nie wiem jeszcze, co wyjdzie. Umyśliłam sobie jakąś taką serwetkę z elementów - serc czerwonych, pozszywanych ze zwykłą krateczką... no zobaczymy. Jak coś się zacznie pojawiać, na pewno Wam pokażę.

Dzisiaj natomiast chciałam Wam pokazać dzieła mojej mamci kochanej.


Czapka dla Neli, oraz ubranko dla lalki.


Piękne, prawda? Jestem z Niej dumna!!

niedziela, 18 grudnia 2011

kwiatki

Hej, hej!!
Dzisiaj i wczoraj i przedwczoraj też... robiłam kwiaty. Tak sobie pomyślałam, że tak przed sylwestrem to akurat mogą się przydać... Póki co na próbę:

Ecru



Bordo

Czarno-ecru



srebrno-różowy



i beżowy dla cioci Grażynki



Jakoś mnie się najbardziej podoba srebrno-różowy, chyba go sobie zostawię.

A dzisiaj był u nas nasz miś mały. o jest niezły kombinator. Na wszystko ma pomysł. Nie wolno włączyć komputera, ale on ma taki pomysł, że tam pewnie jest coś dziwnego i on chciałby to zobaczyć...

Eh. Jutro do roboty, zleciał mi ten weekend nie wiem kiedy nawet. Jeszcze tylko tydzień. I Berlin. Jak będzie? Na pewno super. Chociaż jakoś jeszcze nie czuję tego wyjazdu. Nic to, pozdrawiam Was, kochani!!

sobota, 17 grudnia 2011

Pfff

Padłam. Cały dzień sprzątałam i po prostu padłam.
A jak tam u Was? Święta już tuż tuż??

Wczoraj miałyśmy z dziewczynami ze szkoły super spotkanie, dzięki dziewczyny!! Pogadałyśmy, pośmiałyśmy się, było ekstra!

Nawet sobie nie wyobrażacie ile ciekawych rzeczy można znaleźć sprzątając w szafkach. Szczególnie, jeśli rzadko sie to robi ;)




Ale nareszcie poczułam jakiś taki świąteczny klimat... :)

środa, 14 grudnia 2011

rozgwieżdżone

Jak w tytule...




Zagwieździło się u mnie. Produkcja idzie pełną parą... Pomysłów milion w głowie siedzi, tylko czau brak. A naprawdę mam masę planów. Jeszcze przeglądam sobie strony różnych twórców i troszkę się dołuję. Bo inspiracja jest niesamowita, a doba taka krótka.
A nic jeszcze na święta mam nie zrobione. Gdzie tam jakieś porządki czy coś. Jak o mawia moja mama jestem w lesie z robotą.



Ale nic to, dzisiaj w szkole dzieciaki tak mi pięknie zaśpiewały, że aż poczułam po co ja tam pracuję. Satysfakcja bezcenna i nieopisana.
Dobrze, spojrzałam na zegar, to może ja jednak sobie już stad pójdę. Dobranoc, kochani!!

wtorek, 13 grudnia 2011

Wymianka kuferkowa

Dostałam dzisiaj moją wymiankę. Baaaardzo mi się podoba. A Wam ??


A teraz po kolei:



Taka pięknista ozdoba...
i taka....






I kartka przecudnej urody...



poniedziałek, 12 grudnia 2011

winogronowo


Troszkę mi się nic nie chce. Nie po polskiemu?? Eeee... tam.
Poszperałam dzisiaj trochę w zdjęciach. Stwierdziłam, że trzeba powrzucać jakieś znowu tutaj. Dawno nic z biżu nie robiłam. Zadziubdziałam się w serweteczki.


A to, że nic mi się nie chce, to moja wina chyba. Muszę się pozytywnie nastawiać, motywować do pracy. Jakiejkolwiek.

Skończyłam już dawno moją wymiankę, dzisiaj wysłałam. Wygrzebałam też trochę blogów robótkowych w internecie - jakieś wymianki, candy... Muszę się z ym bliżej zapoznać ;) ylko czasami mnie echnika przewyższa... przeraża... i takie tam. Może znajdzie sie ktoś, kto mi to wszytsko objaśni.

Troszkę źle na mnie wpływa ta jesienna aura. Dziś od rana mam przeogromny ból głoyw. Siadłam na hwilę do szydełka, ale nie byłam w stanie. Książka też nie, praca tym bardziej. Tutaj też nie powinno mnie być, bo czuję, ze zaraz wypadną mi oczy. Trzeba chyba iść spać... Tylko że dość wcześnie jest... może za wcześnie, co? Takie am dylematy, których tak naprawdę nie ma.
Tak mnie wzięło na wspomnienia moich szydełkowych winogronek. One teraz fajnie pasują do wszelakich golfów. Takie są w sam raz.

Ależ dzisiaj byłam wredna w szkole. Przepytałam prawie całą klasę. Mam nadzieję, że ich to czegoś nauczy. Nie lubię taka być. Jednakże czasami trzeba... konsekwencja... to takie ważne, a czasami takie trudne........


A w sobotę kolejny świetny koncert. "Misterium o Bogu ukrytym" - niesamowita sprawa. Dziękuję dzieciakom i nie tylko. Jesteście wspaniali!!

czemu nie?


http://myszka87-kasia.blogspot.com/2011/11/100-handmade-czyli-czas-na-candy.html




http://angels-embroidery.bloog.pl/id,330631097,title,WALENTYNKOWA-WYMIANKA,index.html?ticaid=6d8b3





http://marzena-handmade.blogspot.com/2011/12/candy-na-zimowe-dni.html






http://tworczypoczatek.blogspot.com/2011/11/mina-roczek.html

poniedziałek, 5 grudnia 2011

Niespodzianki, niespodzianki, Mikołaja wielkie sanki

... a na saniach wielki wór ciągnie reniferów sznur!

Jak tam? Grzeczni byliście? Przyjedzie do Was Mikołaj?? Ja dzisiaj już jednego wychodzącego z komina widziałam...

Szukam zapału. Idzie mi nieźle. Wmawiam sobie, ze warto coś robić, warto się wysilać, dla własnej satysfakcji. Ktoś sie zawsze znajdzie, co doceni, inni skrytykują, oleją, ale co... tak że nic?? Nieee...

Późno już, więc żadnej innej mądrej myśli tu nie zamieszczę. Idźcie spać, żeby Mikołaj mógł do Was nadejść... ho ho ho!!!

czwartek, 1 grudnia 2011

robota w fabryce no....


Jakaś taka... fabryka mroczna i ciemna... hałas, krzyk... a gdzie cisza??
A niby że w szkole pracuję. No istny dom wariatów. Jestem strrrasznie zmęczona tą ciągłą gonitwą. Nie mam czasu, co za szalone czasy, że człowiek nie ma czasu.
Nie narzekać. Cieszyć się.
Miałam taki zapał do pracy, czyżby już jakies wypalenie? No chyba nie... to nie to.
Muszę się po prostu zebrać w sobie i wmówić, że fajnie jest, że warto, że dzieci i w ogóle. I ludzie no...
Trochę dzisiaj od czapy ten wpis, ale taki mam właśnie mętlik w głowie.











Takie te zdjątka, to moje podkładki pod kubki. No tak mi się ostatnio robi no...



To chyba lepiej już pójdę spać. Albo jeszcze chwilę podziubię... może jednak uda mi sie zrobić ten obrus dla mamy?? Chciałabym, ale zapał gdzieś sie czasami zapodziewa i nie chce mi się. Postanowiłam jednak, że tym razem wezmę go do Katowić, to w pociagu się nadrobi trochę...
To pa!

sobota, 1 października 2011

Katowicki Flirt

Dzisiaj miałam kolejny zjazd moich cudownych studiów. Normalnie coś może człowieka trafić. Aż żal, ze tyle sie za to płaci. No ale cóż - jeszcze niecały rok i będzie po. Trzeba zacisnąć zęby i walczyć. Albo i nie walczyć - przetrwać.
Dzisiaj za to komfortowa podróż mnie spotkała. http://czestochowa.gazeta.pl/czestochowa/1,84749,10384918,W_sobote_ruszaja_koleje_Slaskie.html rzeczywiście jest o czym wspomnieć. Po takiej podróży człowiek wie, ze jest w Unii, czy coś. Aż mi się przypomniały nasze podróże między Saronno, a Mediolanem... w... 2006 roku?? Kto podpowie? Na pewno Taize... chyba 2006. 5 lat później w Polsce... ehhh...
No nic, pójdę spać, bo jutro znów Katowice.

środa, 28 września 2011

Nuda

Hejo!
Nareszcie zebrałam się w sobie, by sfotografować to, co dostałam w wymiance:

Piękne, nieprawdaż? I naprawdę największe wrażenie zrobił na mnie wachlarz. Jest rewelacyjny, przepiękny!!!

A ja jestem teraz w trakcie robienia kocyka, ale ciiii....
Poza tym remont w domu się ciągnie niemiłosiernie - mam już serdecznie go dosyć. No le cóż można zrobić. Czekać. Oj, jakie to trudne.

Na studiach za to trzeba się cofnąć do dzieciństwa, wrócić do malowania farbami, rysowania itd... może być ciekawie. Poczekamy - zobaczymy.
Pozdrawiam, miłej nocy!

poniedziałek, 12 września 2011

Rada


Hej hej, jakoś odżyłam troszkę. Dzisiaj w szkole mieliśmy radę pedagogiczną. Przyznam się szczerze, ze trochę mnie wykańczają te nasiadówki. Szczególnie, ze gdyby tak zebrać do kupy co trzeba zrobić, to jakoś brakuje czasu na uczenie dzieciaków.
Porozsyłałam dziś trochę ofert koralikowych do sklepów - zobaczymy co z tego wyjdzie. Zawsze to jakaś motywacja do działania... Dwa sklepy odezwały się niemal natychmiast wykazując pewne zainteresowanie, w związku z czym rodzi się nadzieja.
Od piątku zarażona zostałam przez dorę herbatą z imbirem. O ile u niej przepyszna z sokiem malinowym, o tyle w domu z miodem anyżkowym. Pychotka... tylko miód się kończy ;( No nic, kupi się sok malinowy. A może ktoś gdzieś widział miód anyżkowy?
Nic to, na dziś pozdrawiam i dobrych znów życzę.

sobota, 10 września 2011

imbirowo...

Hej, Hej...
jakoś mija dzień za dniem, a ja nie umiem się ogarnąć, zorganizować, nawet żeby tu kilka słów napisać. Dzisiaj też już mi się strasznie nie chce, ale poświęcę się.
Szkoła ruszyła już pełną parą. W pewien sposób nawet cieszę sie z tego. Mam mniejsze poczucie lenistwa. Bo chociaz na kilka godzin idę do szkoły, do pracy. Dzieciaki póki co nie dały mi w kość... no może poza maluchami z 0 i 1, ale we wrześniu to standart. Mam nadzieję, że za miesiąc będą już bardziej ogarnięte. W zawodzie nauczyciela postanowienia noworoczne przypadaja na sierpień, przynajmniej u mnie. W tym roku postanowiłam, że wszystkie książki szkolne, podręczniki, poradniki, notatki itd zostają w szkole, w domu jest dom. Minął tydzień, a ja w swym postanowieniu wytrwałam. Jestem z siebie dumna.
Poza tym mam wrażenie, że zaczynam żyć od weekendu do weekendu. Od poniedziałku do piątku jest dzień świstaka. Mimo, że każdy niby inny, to mylą mi się, zlewaja w jedno i i tak mam poczucie, że każdy jest taki sam. Jedynie weekendy przynoszą pewne zmiany.
Jutro na ten przykład wybieram się na kiermasz biżuterii. Ciekawe co będzie pięknego. Zakupy na pewno będą, mam nadzieję, ze nie zbankrutuję. Z drugiej strony, szykujcie się na nowe biżu biżu...
No dobra, to ja pójdę już chyba spać............. zzzzzzzzzz...........

sobota, 27 sierpnia 2011


Witam, witam...
Nareszcie chwilka, by coś tu napisać... Mozart już dawno za nami (było wyjątkowo), tydzień szkoły również. Tak tak, nie mylicie się, ja też nie. Mimo, że jeszcze sierpień już od tygodnia harujemy. Jak trzeba, to trzeba. Nic się nie poradzi. Acz niechętnie.
Podczas trasy wykonałam smoka dla Hani:
Nieźle, co? Chyba będzie z niego poduszka.
Poza tym zapraszam do sklepiku www.artillo.pl moje gadżety od dzisiaj też tam są, ale oprócz tego, mnóstwo fajnych przedmiotów.
Pozdrawiam!!

sobota, 6 sierpnia 2011

prezent

Dzisiaj był ślub Sylwii i Kuby. W prezencie dostali ręczniki...

... ładne?? Mnie się podobają. Chyba sobie takie też zrobię.

No cóż, a jutro rano już wyjazd do Pelplina. Oby wszystko się udało, mimo wszystko... pozdrawiam!!

piątek, 5 sierpnia 2011

klucz

Witam, witam!!
Skończyłam!!
Fajne? To dla Juski. Tak z okazji bez okazji. Strasznie mi się spodobał ten wzór. Zrobiłam to w dwa tygodnie (z dużymi przerwami oczywiście). Jestem z siebie dumna.
Jakby kto pytał kordonek bordo Perle 8, a schemat z "Moje robótki" nr 8/9 1997r.
To tak a propos mojego mega zakupu - spadku po pewnej pani.

Poza tym co, spakowałam się już. Wyjazd dopiero za dwa dni, ale jutro ślub Kubusia... wolę na spokojnie.

wtorek, 2 sierpnia 2011

Szpilki

Lubię to!
Wakacje są super! Takie wszystko powolne, niezmuszone...
Zaczęłam robić milion rzeczy na raz oczywiście... ale miedzy innymi obrus dla mojej mamy. Myślę, że jak go wreszcie skończę będzie piękny, tylko nie wiem, kiedy to nastąpi. Myślę, że w tej dekadzie powinnam się wyrobić.

Tak to mniej więcej na razie wygląda. I zostało mi ok. pięć razy więcej do zrobienia.
Dobra, pozdrawiam i do zobaczenia!

sobota, 30 lipca 2011

wakacjowo

Jak by to rzec... chyba nie należę jednak do zbyt pilnych osób. No trudno.
Ostatnio jakoś twórczo się rozwijam, niebawem powrzucam zdjęcia.
Dziś tylko raz jeszcze pożyczę Grzesiowi STO LAT i pójde już spać. Może nie zakończy się na jednym poście ;)

poniedziałek, 21 lutego 2011

a ja rada?? średnio...

Witam serdecznie!
Jakoś ten weekend minął niepostrzeżenie.
W piątek bardzo miłe spotkanie u Państwa M. (pozdrawiam Was bardzo serdecznie, jak również innych gości). Wspaniały wieczór. W sobotę ślub, na którym oczywiście musiałam się wysypać, bo nie mogło być inaczej. Tym razem w innym niż zwykle miejscu. No cóż... Po ślubie była próba (zapraszam, DA Emaus, wtorek 15 marca, godz....... właściwie nie wiem, ale pewnie 20, albo 19). Spóźniłam się na tę próbę tylko godzinę. Okazuje się, ze to co śpiewamy tam wcale nie jest trudne i dałam radę właściwie bez problemu a vista.
A w niedziele były urodziny Kulki z przepysznym tortem w niesamowicie miłym towarzystwie. Dla zainteresowanych przepis na wodziankę: chleb sprzed 3 dni najlepiej zwykły okrągły pokrojony w kostkę - szczególnie polecam skórki, środek można sobie darować; trochę smalcu, najlepiej ze skwareczkami, sól, pieprz i zalać to wszystko wrzątkiem. Smacznego!

A dzisiaj zrobiłam taką gąskę. Śliczna, nieprawdaż?? Jestem z niej dumna. Trochę zgapiłam z kaiem, ale miałam pozwolenie.
Eh, oprócz tego miałam dzisiaj radę ped. w szkole. nudy, nudy, nudy.
Ale fajną lekcję poprowadziłam w 1b. Zrobiłam im ćwiczenia z krainy relaksacji, później ćwiczenia oddechowe z leżeniem na podłodze, a dopiero później śpiewanie. Fajnie się wyciszyli, poćwiczyli przeponę i nawet nieźle śpiewali. Inna sprawa, ze to bardzo fajna klasa.
No dobrze. Pójdę już spać, bo jakaś nie do życia dzisiaj jestem. Śpiąca królewna, czy coś. Także tego...

czwartek, 17 lutego 2011

oo, jeś!!

Witajcie!
Przepraszam za tę chwilę nieobecności - tak się jakoś złożyło było. No ale wróciłam, a to chyba najważniejsze.
Dni mijają, jeden podobny do drugiego. Trochę to przerażające. "Czy tak już będzie i będzie?"
Byłam wczoraj na jamie w Konduktorowni. Bardzo miła imprezka. Świetne chwile muzykowania, wspaniała, ciepła atmosfera. Następne spotkanie 2 marca, zachęcam. Ja się chyba wybiorę.

Tak zwane winogrona. bardzo lubię tego typu naszyjniki do golfów szczególnie.


I dziś byłam u Misia mojego kochanego. Oj, chciałoby się go częściej widywać, no ale cóż... życie...

poniedziałek, 14 lutego 2011

zapracowałam się

Jakoś zapracowałam si dzisiaj. Jest już prawie 1 w nocy. Siadłam do przygotowywania lekcji dla maluchów. Jakież to czasochłonne!! W życiu bym na to nie wpadła. Ale może inni nie potrzebują aż tyle czasu. Albo ja po prostu to lubię. Przygotowałam sobie kilka lekcji dla 1 klasy i 0. To o tyle skomplikowane, ze nie ma podręcznika i wszystko muszę zrobić sama. Wyszukać piosenki, teksty do nich, opracować temat, wymyślić i wykonać karty pracy, zabawy, wszelkie pomoce typu plansze. To tylko się tak mówi... jest nad czym posiedzieć.

Takie sobie jesienne koraliczki. Jakoś podobają mi się, nie wiedzieć czemu :)

I znów moje postanowienie, żeby tu wcześniej napisać poszło sobie spać...

niedziela, 13 lutego 2011

ja cie kocham a ty śpisz


Takie sobie dzisiaj koraliki z kwiatuszkiem :)

Skończył się właśnie jeden z moich ulubionych filmów "Ja cie kocham, a ty śpisz". Jest ckliwy, ale naprawdę go lubię.
Chciałam napisać coś mądrego, ale znów jestem tak zmęczona, że nic nie napiszę. Muszę się chyba mobilizować do tego pisania trochę wcześniej.
Zaczyna się szalony dzień... tak dosłownie. Bo to Walenty był ponoć patronem stukniętych ;) Czyli że moim. I nie tylko. Sporo znam takich.
A podobno Młoda ma zdjęcia z wczorajszego balu. Jakżeż jestem ich ciekawa......
No dobra, co tu się będziemy oszukiwać. Czas spać :)

sobota, 12 lutego 2011

karnawał

Witajcie!
Dziś bal przebierańców u Drozdka. Udany niesamowicie. Cieszę się, że jesteśmy takimi świrami i każdemu chce się pomyśleć nad strojem...
Niestety tańce hulanki swawole tak mnie wykończyły, że nic więcej nie napiszę.
Dobranoc Kochani!!

piątek, 11 lutego 2011

produkcja hurtowa

Witajcie... jakoś trochę późno jest, ale wzięło mnie na tworzenie. Dziś produkcja hurtowa kolczyków. Idę w zasadzie na łatwiznę, bo po prostu robię jednakowy wzór z różnych koralików i tyle, ale cóż...
Przedstawiam dziś naszyjnik z kilkunastu łańcuszków wykonanych na szydełku z dodatkiem kolorowych drewnianych koralików. Pachnie latem :)

Cieszę się, że dziś piątek. Można trochę odpocząć... taką mam przynajmniej nadzieję. Po tygodniu z moimi dzieciakami w szkole mam trochę dosyć. Praca sprawia satysfakcję, ale mimo to męczy.
Dziś był u mnie mój Batuś :) Misio bawił się z ciocią w chowanego "eście laz". I pięknie liczył "Eden, dła, cy, cy, pięć seść"...
Optymistycznie mi, nie wiedzieć czemu.

czwartek, 10 lutego 2011

Witajcie

Witam Was, kochani!!
Zaczynamy. Na tym blogu mam zamiar napisać, czasami przynajmniej, co u mnie słychać, ale również chcę Wam pokazać moje dzieła. Fajnie? No pewnie, ze fajnie. Więc zapraszam do podziwiania :)
Jako pierwsza występuje granatowa bransoletka, jedno z ostatnich dzieł. Podoba się. Zlepek szydełkowych koralików z wszelkimi innymi. Plus oczywiście posrebrzane przekładki.

Poza tym jakoś tak dziwacznie jest, nieprawdaż? Ni to zima, ni to wiosna... bleee... no ale co tam, przetrwamy. Byle do wakacji ;)

Może jeszcze wspomnę troszeczkę o sobie. Jestem nauczycielką muzyki - brzmi dumnie i szumnie. Ale cóż, jestem z tego dumna, choć niektórym może się to wydawać nudne. Nie obchodzi mnie to. Ja jestem dumna i tyle. Mam zamiar dalej się dokształcać, w tym celu wybieram się na studia podyplomowe. Ale o tym na razie sza...
Więc dobrej nocy, moi kochani. Cieszę się, że będziemy się tu "widywać".