Facebook

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Częstochowa. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Częstochowa. Pokaż wszystkie posty

piątek, 7 czerwca 2013

sweterek i czapeczka

Witajcie!

Dzisiaj przedstawiam wspólne dzieło moje i mojej mamusi. Koleżanka zamówiła sweterek dla swojego pięcioletniego synka. Miałam robić na szydełku, ale mamcia moja stwierdziła, ze fajniejszy będzie na drutach. Stworzyła piękne dzieło. Mam nadzieję, ze koleżanka również będzie zadowolona. Jutro się okaże.




Do tego poprosiła o zrobienie czapki, która będzie zakrywała uszy, ale nie będzie wiązana ani zapinana pod brodą, bo synek tego nie znosi. Jakoś nie kombinowałam za bardzo, zrobiłam najprościej jak się dało. Uważam, że wyszło nieźle.



A teraz planuję zrobić sobie chustę taką jak tutaj, tylko w czarnym kolorze. Chodzi mi o tę szydełkową chustę. Oczywiście jak już skończę mój koc :D Chociaż przyznam się, że dzisiaj nic nie zrobiłam. A poza tym już mnie ciągnie okropnie do wypróbowania tego wzoru...

Dzisiaj wyszło nareszcie słońce. Miałam do śpiewania jakąś "chałturkę" na Jasnej Górze i tuż po pracy biegłam tam z wywieszonym językiem. Rano idąc do pracy naubierałam się nastawiona na pogodę podobną do ostatnich dni, więc jak wbiegłam do Bazyliki, to płynęłam... No, ale mimo wszystko się cieszę, bo bardzo już tęskniłam za słoneczkiem (nawet pogodzę się z mega-atakiem alergicznym wywołanym kwitnieniem topoli). Swoją drogą, nie pamiętam kiedy ostatnio normalnie szłam na Jasną Górę, zwykle biegnę tam spóźniona na coś...

Pozdrawiam, kochani!! Trzymajcie za mnie w weekend kciuki, bo może być ciężko. Dobranoc!!

niedziela, 8 lipca 2012

pracowita niedziela

Witajcie kochani!!
Znów burzowo. Oszaleć można. Upał-burza-upał-burza... kiedyś moja głowa pęknie..

Tymczasem mimo wszystko ciężko pracowałam (ale z przyjemnością). Skończyłam koc. W naszym małym mieszkanku nie mam go gdzie porządnie zaprezentować... No trudno, może obdarowana osoba zrobi lepsze zdjęcie. Póki co trzeba się zadowolić tym co jest.


Dosyć ciężki ten koc, bo zużyłam na niego chyba 12 motków włóczki, czyli 1,2 kg. Nie jestem pewna, bo nie liczyłam dokładnie, a po fakcie trudno dojść do ładu ile miałam na początku, a ile dokupiłam...


Skończyłam również kocyk z fioletowych "resztek". Piszę w cudzysłowie, bo było tego sporo na motkach. Kocyk ma wymiary ok 100x100 cm.


Poza tym wykończyłam kocyk, który zrobiłam już jakiś czas temu. Niby był skończony, ale czegoś mi brakowało.


Dorobiłam mu więc takie oto muszle.



I zaczynam już kolejny projekt - tym razem koc dla mnie. Wymyśliłam sobie kolorystykę fiolet, oliwka i morski. Kupiłam całkiem fajne włóczki, ale jak zaczęłam robić, to to jest jakieś takie... bure. Coś muszę pokombinować... Sama nie wiem co. Ale zdjęcia wstawię następnym razem. Może i Wy coś doradzicie...

Byłam dzisiaj na koncercie galowym festiwalu międzynarodowego "Z daleka i bliska". To akie spotkania z muzyką, tańcami ludowymi. Ja bardzo lubię ludowszczyznę. Zawsze się wzruszam na tych koncertach. Chociaż dzisiaj nie było moich ulubionych małych serbskich dzieci. One tak pięknie tańczą. Był za to zespół z Bułgarii, gdzie tancerze niemal nie dotykają podłogi - płyną w powietrzu...Jestem zauroczona.
Pozdrawiam serdecznie!!

piątek, 6 lipca 2012

Belg z Warszawką ;)

Witajcie kochani!
Spotkała mnie dziś miła niespodzianka. Dostałam SMS, że są w Częstochowie przyjaciele z Warszawy. Tak zwanym przejazdem. Udało nam się choć na trochę spotkać, pogadać. Szkoda mi, że tak rzadko nam się udają takie spotkania. A niby Warszawa nie tak daleko...
Dodam tylko, że koc już prawie, prawie... jeszcze tylko obrębić, ale jest tak gorąco....
Pozdrawiam i życzę dobrej nocki!!

wtorek, 26 czerwca 2012

imieninowo

Witajcie, kochani!
Właśnie dobiegły końca imieniny mojej mamy. Jest taka tradycja niepisana w mojej rodzinie, że powinny one trwać co najmniej tydzień. W tym roku miałyśmy nadzieję zamknąć je w 2-3 dniach, ale nie udało się, miałyśmy lekki poślizg. Trwały 4 dni, nie licząc brata, który był 10 przed tygodniem i jednej koleżanki, która nie wiadomo kiedy przyjdzie.

Chciałam Wam pokazać skończoną sukienkę, którą zrobiłam dla półtorarocznej Wiktorii. Wprawdzie pogoda nie sprzyja takim kreacjom, ale na chłodniejsze dni będzie w sam raz.



Poza tym kilka zdjęć cegielni Anna. Niestety jak je robiłam świeciło słońce i nie mogłam dojrzeć na wyświetlaczu co z tego wyszło, a wyszło kiepsko. 





Na koniec radosna wiadomość - jeszcze tylko 3 dni i... WAKACJE!!!!

niedziela, 20 maja 2012

Majówka 3

Witajcie, Drodzy!!
Zapraszam dzisiaj na wycieczkę rowerową ;)
Wybrałyśmy się dzisiaj z mamą na cmentarz i do cioci. Oczywiście na rowerach. Pogoda była przepiękna!! Słoneczko, lekki wiaterek... po prostu bajka! 
Dopiero w drodze powrotnej mi się przypomniało, że mam ze sobą aparat. Na pierwszym zdjęciu mama pędząca ul. Bieszczadzką.


Tu widok na nasz częstochowski Bałtyk. Trochę zaniedbany, a szkoda, bo pięknie mogłoby tam być.



Ja na tle Bałtyku na moim kochanym pojeździe.




A tu już mama na ul. Białostockiej, zwanej "Aleją brzóz". Bardzo lubię tamtędy jeździć.


Na koniec przedstawię Wam jeszcze kociaka, którego wykonałam dla Ani. Jakaś animalsowa akcja. Powinnam właśnie siedzieć i dziubać następne, ale jakoś nie mam weny...


Tymczasem pozdrawiam serdecznie, miłego wieczoru życząc!!
Paaa... :*