Witajcie!
Jakoś tak mi ten miesiąc minął, nie miałam jakoś weny na pisanie...
Po świętach byłam w Rzymie, gdzie wygrzałam się w słoneczku, ale o tym innym razem...
Dzisiaj o twórczości ;)
Jako pierwszy w tym roku powstał kocyk dla maluszka, któremu jakoś nie spieszy się na świat :)
Drugi kocyk powstał z resztek magicznego kocyka.
A trzeci to taki misz-masz kolorystyczny. Bardzo mi się podoba.
To tyle na dzisiaj, bo biegnę dziergać kolejny kocyk.
W planach mam też zrobienie dla siebie koca. Baaardzo kolorowego.
Pozdrawiam serdecznie!!
Śliczne te kocyki! Czekam na relację z Rzymu:)
OdpowiedzUsuńCudne kocyki :-) A ten ostatni - rewelacyjny :-)
OdpowiedzUsuńRzym - super :-) ja również czekam na więcej opowieści na ten temat :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Wszystkie piękne ale w mój gust najbardziej trafia ten pierwszy :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę cierpliwości do kocyków robionych z kawałków ;P