Witajcie, kochani w ten upalny dzionek!
Ja ostatnio kiedy tylko mogę wybywam na tzw działeczkę. Oczywiście nie leniuchuję tam, tylko kręcę szydełkiem, ale przyznaję się, że wolniej, niż zwykle. :)
Skończyłam kwadraty na koc. Dzisiaj układałam z nich puzzle. Najpierw naszykowałam kupeczki...
Później poukładałam...
A następnie znów pozbierałam, tyle, że już w odpowiedniej kolejności.
Nie wiem, zy Wy też tak robicie, czy bierzecie kwadraty na chybił-trafił, ale ja zawsze układam. Kiedyś spróbowałam nie zadawać sobie tego trudu przy okazji jakiejś chusty i zostały mi na koniec jednakowe elementy. Od tego czasu poświęcam i czas i miejsce na układankę.
Pozdrawiam chłodno (myślę, że dzisiaj lepsze to określenie niż gorąco...)